siebie szklanym wzrokiem. Gdy postawiono przed nim płaski talerz, przyjrzał mu się z obudzoną nagle ciekawością.<br>- ..."Nigdy nie jadał na uczcie z płaskiego talerza..." - gadał sam do siebie. - Panie profesorze! - rzekł głośno. - Coś mi świta...<br>- Ejże! - uradował się profesor.<br>- Kto to nie jadł na uczcie z płaskiego talerza? - Zabij mnie...<br>- Lis zaprosił raz na ucztę bociana...<br>- I dał mu jedzenie na talerzu - krzyknął profesor. - Lis nie mógł jeść z flaszki, a bocian z talerza. Bocian! -Tak mi się zdaje...A kto "wkrótce powróci z Egiptu"? - Panie profesorze! Francuzi przyszli do Bejgoły wśród zimy... Siedzieli tu długi czas... Zbliżała się wiosna... Bociany