Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Lubuska
Nr: 07.08
Miejsce wydania: Zielona Góra
Rok: 2005
ataku, bo od dwóch lat ostrzegają przed nim. Ale nie ukrywa, że jest przestraszony - opowiada Marcin.
Z tego, co się stało, nie zdawali sobie sprawy nawet ci, którzy byli w pobliżu stacji, gdzie doszło do pierwszego wybuchu. - Pracuję z Angielką o imieniu Annmarie. Zadzwoniła do brata, którego firma jest przy Liverpool Street. Wiedziała o wybuchu i prosiła, by tam nie jechał. Ale on już tam był, powiedział tylko, że wszystko jest w porządku - opisuje Agnieszka. - Annmarie nie pozwoliła dzieciom pojechać do szkoły. Przyznała, że boi się o rodzinę, a jej siostra jest wręcz przerażona. Spodziewała się ataku na metro. Wstrząsnął nią
ataku, bo od dwóch lat ostrzegają przed nim. Ale nie ukrywa, że jest przestraszony - opowiada Marcin. <br>Z tego, co się stało, nie zdawali sobie sprawy nawet ci, którzy byli w pobliżu stacji, gdzie doszło do pierwszego wybuchu. - Pracuję z Angielką o imieniu Annmarie. Zadzwoniła do brata, którego firma jest przy Liverpool Street. Wiedziała o wybuchu i prosiła, by tam nie jechał. Ale on już tam był, powiedział tylko, że wszystko jest w porządku - opisuje Agnieszka. - Annmarie nie pozwoliła dzieciom pojechać do szkoły. Przyznała, że boi się o rodzinę, a jej siostra jest wręcz przerażona. Spodziewała się ataku na metro. Wstrząsnął nią
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego