nie ma powodu, żeby dopatrywać się w tej sympatii jakichś podtekstów. W końcu są rówieśnikami! <br>To prawda, co mówił ci Karol - nie było żadnej wieczerzy młodych, a nasze dzieci nie poszły na pasterkę. Ale to chyba jeszcze nie powód, żeby wpadać aż w taką panikę. Marta od razu, jeszcze w Łodzi, powiedziała mi, gdzie byli. U jakichś przyjaciół Marka. A z tego, co mówiła mi o nich później, wcale nie wynikało, że jest to jakaś narkomańska melina. Raczej nieco ekstrawagancka rodzina.<br>Aniu, oni są jeszcze młodzi, chcą się bawić, a rodzinne święta mogą na dłuższą metę wydawać im się nudne. Jestem