prosić ich do salonu <page nr=143>.<br>Kiedy po długiej chwili kończąc zawiązywać krawat, mister Dawid Lingslay ukazał się w drzwiach salonu, na spotkanie jego wstali z foteli rabi Eleazar ben Cwi i starszy, korpulentny jegomość w amerykańskich okularach.<br><tit>IV</> <br>Na Sacre-Coeur biły dzwony.<br>Z Saint-Pierre, z Saint-Clotilde, z Saint-Louis, z małych, rozrzuconych kościołków dzielnicy Saint-Germain, odpowiadały im płaczliwym podźwiękiem dzwony katolickiego Paryża.<br>Głuche, łzawe dzwony nad miastem ołowianymi pięściami tłukły się we wklęsłą spiżową pierś i z wnętrza kościołów odpowiadał im łomot kurczowo zaciśniętych rąk i gorzki, pobożny mamrot. Nabożeństwo z wystawieniem Sakramentu trwało bez przerwy, odprawiane przez