Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
pomiędzy towarzyszami nie ma potrzeby mówić o takich sprawach. Stacho nie może dopuścić do siebie spokojnie myśli o porzuceniu warsztatu. Lęka się pustych dni w mieście, białym teraz od słońca i rozpalonym jak piekarski piec, który nigdy nie stygnie. Jest coraz duszniej. Po ulicach krążą sztrajfy, złożone z dwudziestu ludzi. Łowią przechodniów. W ciągu dnia już żadne papiery nie skutkują. Stawiają ludzi rzędami pod murem, z wyciągniętymi w górę rękoma, rewidują. Puszczają nie wszystkich. Zatrzymanych nie zabierają już tylko na roboty. Coraz trudniej jest żyć w ciągu dnia, coraz lżejszy jest sen nocą. Rzucić robotę i długa wmawiać sobie cudze nazwisko
pomiędzy towarzyszami nie ma potrzeby mówić o takich sprawach. Stacho nie może dopuścić do siebie spokojnie myśli o porzuceniu warsztatu. Lęka się pustych dni w mieście, białym teraz od słońca i rozpalonym jak piekarski piec, który nigdy nie stygnie. Jest coraz duszniej. Po ulicach krążą sztrajfy, złożone z dwudziestu ludzi. Łowią przechodniów. W ciągu dnia już żadne papiery nie skutkują. Stawiają ludzi rzędami pod murem, z wyciągniętymi w górę rękoma, rewidują. Puszczają nie wszystkich. Zatrzymanych nie zabierają już tylko na roboty. Coraz trudniej jest żyć w ciągu dnia, coraz lżejszy jest sen nocą. Rzucić robotę i długa wmawiać sobie cudze nazwisko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego