ze mną do fabryki,<br>Chociaż dotąd takie smyki<br>Do fabryki nie chodziły,<br>Ale z ciebie chłopiec miły<br>I masz zamiar być ślusarzem,<br>Więc fabrykę ci pokażę."<br><br>Choć pan Prusz się długo wzdragał,<br>Prot na koniec go przebłagał<br>I po chwili mu Pankracy<br>Pokazywał warsztat pracy.<br>Prot oglądał więc z zachwytem<br>Lśniące koła pod sufitem,<br>Wielkie świdry i strugarki,<br>Mechaniczne obrabiarki,<br>Ostre noże, ciężkie młoty<br>I narzędzia do roboty.<br><br>Prot przyglądał się tym dziwom<br>I tak jak istotę żywą<br>Głaskał dłonią stal narzędzi,<br>Z ciekawością zerkał wszędzie,<br>Dreptał przeszło dwie godziny<br>Od maszyny do maszyny,<br>I ze wzruszeń tych ogromu<br>Z wypiekami