Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Płomyk
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1953
co tak od razu napadać...
Na twarz Joasi wystąpiły rumieńce. Głos jej zadrżał lekko, gdy spytała znowu:
- Kto - prosi o głos?
- To może ja... - zaczęła cicho mała czarnowłosa dziewczynka.
- Lucia, Lucia.! Niech mówi! Tylko głośniej! My też chcemy słyszeć! - rozległy się wołania.
- Wyjdź z ławki, bo cię wcale nie widzimy!
Lucia stanęła obok Joasi.
- Może to, co ja chcę powiedzieć, nie będzie na temat. Bo ja nie o sprawozdaniu... Ja chciałam powiedzieć o Joasi.
Teraz w klasie zrobiło się tak cicho, że Lusia nie potrzebowała wysilać głosu, aby ją wszyscy słyszeli.
- W zeszłym roku, jak byłam przewodniczącą samorządu, to bardzo dużo
co tak od razu napadać... <br>Na twarz Joasi wystąpiły rumieńce. Głos jej zadrżał lekko, gdy spytała znowu: <br>- Kto - prosi o głos? <br>&lt;page nr=335&gt; - To może ja... - zaczęła cicho mała czarnowłosa dziewczynka. <br>- Lucia, Lucia.! Niech mówi! Tylko głośniej! My też chcemy słyszeć! - rozległy się wołania. <br>- Wyjdź z ławki, bo cię wcale nie widzimy! <br>Lucia stanęła obok Joasi. <br>- Może to, co ja chcę powiedzieć, nie będzie na temat. Bo ja nie o sprawozdaniu... Ja chciałam powiedzieć o Joasi. <br>Teraz w klasie zrobiło się tak cicho, że Lusia nie potrzebowała wysilać głosu, aby ją wszyscy słyszeli. <br>- W zeszłym roku, jak byłam przewodniczącą samorządu, to bardzo dużo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego