podciągnąć - rwały się i zostawały mu w dłoni. <br>- Obraz - sapnął, obracając się na plecy i wyszukując stopami oparcie. <br>Ale już nie miał Armii i nie było mowy o obrazie stereograficznym - diabeł dysponował zaledwie jednym skanem, od AGENTA1. Ten zaś leżał pod przewróconym harleyem, wykrwawiając się od licznych postrzałów, o czym Lucyfer nie omieszkał poinformować Hunta, gdy otworzył dla niego obraz czystego, błękitnego nieba, w które wpatrywał się niezdolny do poruszenia głową SWAT-owiec. <br>- Co tu się, kurwa, dzieje?! - warknął Hunt w OVR, wciąż na dopingu adrenalinowym, przerażony, nasłuchujący kroków mordercy nad głową. Panowała jednak cisza. Do Hunta wszakże przyssało się, szybko