Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
Odpowiadam: - Mh.... - i: - Aha. - Przed domem żegnam się chłodno.
- Też dziwny jesteś czasem - mówi ona. - Najmilszy dzień potrafisz zepsuć.
Odwracam się i odchodzę. Na rogu Czerwonego Krzyża mijam wuja Ludki, który zatrzymuje się. Udaję, że tego nie zauważam, kłaniam się i przechodzę. Z nikim nie chce mi się rozmawiać. Wuj Ludki jest lewicowcem. Właściwie byłym lewicowcem. Bo niby ciągle tym lewicowcem jest, ale wypiera się nazwy.
Po co ta Polska zerka zawsze albo na lewo, albo na prawo, albo na wschód, albo na zachód, a nic sama nie chce wymyślić?
((...))- jak powtarza Vilbert, gdy się zbytnio przed nim popisuję dumą narodową
Odpowiadam: - Mh.... - i: - Aha. - Przed domem żegnam się chłodno.<br>- Też dziwny jesteś czasem - mówi ona. - Najmilszy dzień potrafisz zepsuć.<br>Odwracam się i odchodzę. Na rogu Czerwonego Krzyża mijam wuja Ludki, który zatrzymuje się. Udaję, że tego nie zauważam, kłaniam się i przechodzę. Z nikim nie chce mi się rozmawiać. Wuj Ludki jest lewicowcem. Właściwie byłym lewicowcem. Bo niby ciągle tym lewicowcem jest, ale wypiera się nazwy.<br>Po co ta Polska zerka zawsze albo na lewo, albo na prawo, albo na wschód, albo na zachód, a nic sama nie chce wymyślić?<br>((...))- jak powtarza Vilbert, gdy się zbytnio przed nim popisuję dumą narodową
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego