Bojownicy palestyńscy przygotowywali się właśnie do odpalenia rakiet w stronę miasta &lt;name type="place"&gt;Beit Hanun&lt;/&gt;, gdy zaatakował ich izraelski śmigłowiec. Dwóch Palestyńczyków zostało zabitych, a jeden ranny. Zdaniem rzecznika armii izraelskiej, zniszczeniu uległ pojemnik pełen rakiet. Były to albo rakiety Kasam, używane przez zbrojne ramię organizacji &lt;name type="org"&gt;Hamas&lt;/&gt;, albo Nasser 3, stosowane przez &lt;name type="org"&gt;Ludowe Komitety Oporu&lt;/&gt;, złożone z dawnych członków kierowanego przez &lt;name type="person"&gt;Jasera Arafata&lt;/&gt; ruchu &lt;name type="org"&gt;Fatah&lt;/&gt;.<br>Akcję izraelską sprowokował właśnie &lt;name type="org"&gt;Hamas&lt;/&gt;, ostrzeliwujący miasta na terytorium &lt;name type="place"&gt;Izraela&lt;/&gt;. Jej celem są głównie ludzie &lt;name type="org"&gt;Hamasu&lt;/&gt; i ich rakiety. Ale - zdaniem cytowanego przez AFP anonimowego przywódcy wojskowego skrzydła tej organizacji - "izraelska operacja poniosła porażkę". - Będziemy nadal wystrzeliwać rakiety