Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
całej w słońcu duszy,
Usznymi paluszkami zatykała uszy,
I dyszała do pawia, a paw do niej dyszał,
Lecz tego, co mówili, Dżananda nie słyszał.
Śniadą w twarzy miał zawiść, a w oczach miał
drwinę,
Duchem smaglił się w pawia. Już kochał dziewczynę!
I gdy paw zmyślnym dziobem włos sypki roztrząsał,
Łuk pochwycił i strzałę w łeb ptaka nadąsał!

Spłoszył się Bóg, w ptaszęcym ledwo skryty ciele,
I odfrunął z trzepotem w bliskie różnoziele.
Zlękłym piersiom, gdy strzała żer nowy odgadła,
Zbrakło pawiej osłony. Dziewczyna - upadła!

I o ziem cisnął Indra upierzenie ptasie,
Co w świat, warcząc, pomknęło - i pobladł w bezczasie
całej w słońcu duszy,<br>Usznymi paluszkami zatykała uszy,<br>I dyszała do pawia, a paw do niej dyszał,<br>Lecz tego, co mówili, Dżananda nie słyszał.<br>Śniadą w twarzy miał zawiść, a w oczach miał<br> drwinę,<br>Duchem smaglił się w pawia. Już kochał dziewczynę!<br>I gdy paw zmyślnym dziobem włos sypki roztrząsał,<br>Łuk pochwycił i strzałę w łeb ptaka nadąsał!<br><br>Spłoszył się Bóg, w ptaszęcym ledwo skryty ciele,<br>I odfrunął z trzepotem w bliskie różnoziele.<br>Zlękłym piersiom, gdy strzała żer nowy odgadła,<br>Zbrakło pawiej osłony. Dziewczyna - upadła!<br><br>I o ziem cisnął Indra upierzenie ptasie,<br>Co w świat, warcząc, pomknęło - i pobladł w bezczasie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego