w Warszawie. <br>W1964 r., przygotowując się do udziału w konkursie, Henryk Wierzchowski z Zawidza pojechał na wakacje do rodziny żony, do Sobisk koło Łukowa. Zięć, Marian Adamski, z zainteresowaniem patrzył, jak Wierzchowski rzeźbi. To trudne? - pytał. Nie... spróbuj, zarobisz więcej niż na gospodarce - odpowiedział gość. No i powstał nowy ośrodek - Łukowski! Rzeźby, podobne w wyrazie twarzy do tych z Zawidza, tworzyli Marian i Zenon Adamscy, Tadeusz Cakała oraz Ryszard Sęk ze wsi Budziska. <br>To podobieństwo zaskoczyło mnie, gdy po raz pierwszy oglądałem ich prace. Zadziwiające - myślałem. To przecież nie może być przypadek... Oczywiście nie był. Halina Olędzka, etnografka, która pojechała do