Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
foki akrobatki kpiące sobie z grawitacji i praw hydrodynamiki, ostre w ruchach rekiny - goście rzadcy i budzący respekt. Innych stworzeń bez liku.
W zabijaniu tkwi wandalizm podobny do tego, jaki towarzyszy niszczeniu skomplikowanych mechanizmów. Śmierć to w pierwszym przypadku destrukcja. To unicestwienie wspaniałej skomplikowanej struktury, o zawiłości przekraczającej naszą wyobraźnię.
Luzuję nieco grot, zaledwie parę centymetrów na prowadnicy. Jacht lekko wyostrza i skraj żagla przestaje trzepotać. Odruch, nawyk. Zgranie człowieka i jego maszyny.
Myślę o oceanie i jego mieszkańcach. Myślę o tych istotach jako o kimś, kto jest mi bliski. Nie, nie ową egzaltacją enwiromentalisty czy przyrodnika. Raczej spokojnym pojęciem i
foki akrobatki kpiące sobie z grawitacji i praw hydrodynamiki, ostre w ruchach rekiny - goście rzadcy i budzący respekt. Innych stworzeń bez liku.<br> W zabijaniu tkwi wandalizm podobny do tego, jaki towarzyszy niszczeniu skomplikowanych mechanizmów. Śmierć to w pierwszym przypadku destrukcja. To unicestwienie wspaniałej skomplikowanej struktury, o zawiłości przekraczającej naszą wyobraźnię.<br> Luzuję nieco grot, zaledwie parę centymetrów na prowadnicy. Jacht lekko wyostrza i skraj żagla przestaje trzepotać. Odruch, nawyk. Zgranie człowieka i jego maszyny.<br> Myślę o oceanie i jego mieszkańcach. Myślę o tych istotach jako o kimś, kto jest mi bliski. Nie, nie ową egzaltacją enwiromentalisty czy przyrodnika. Raczej spokojnym pojęciem i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego