Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 3(151)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
N." Adam C. strzelił w kierunku Jana Z. Potraktowano to jako nieszczęśliwy wypadek przy czyszczeniu broni. Adam C. rychło odszedł z ORMO, a Jan Z. z przestrzelonym płucem przeleżał w szpitalu trzy miesiące. Po pięćdziesięciu jeden latach Adam C. zeznał, jak było naprawdę:
- Namawiał mnie, żeby wstąpić do UB lub MO, bo jak nie wstąpimy obaj, to nas "te N." wykończą z zemsty za zabicie Edka. Groził, że cała wina spadnie właściwie na mnie, bo oni myślą, że to ja strzelałem. Wtedy nie wytrzymałem nerwowo i strzeliłem. A szef zrobił z tego wypadek przy czyszczeniu broni... - zeznał Adam C. w prokuraturze
N." Adam C. strzelił w kierunku Jana Z. Potraktowano to jako nieszczęśliwy wypadek przy czyszczeniu broni. Adam C. rychło odszedł z ORMO, a Jan Z. z przestrzelonym płucem przeleżał w szpitalu trzy miesiące. Po pięćdziesięciu jeden latach Adam C. zeznał, jak było naprawdę:<br>&lt;q&gt;- Namawiał mnie, żeby wstąpić do UB lub MO, bo jak nie wstąpimy obaj, to nas "te N." wykończą z zemsty za zabicie Edka. Groził, że cała wina spadnie właściwie na mnie, bo oni myślą, że to ja strzelałem. Wtedy nie wytrzymałem nerwowo i strzeliłem. A szef zrobił z tego wypadek przy czyszczeniu broni...&lt;/&gt; - zeznał Adam C. w prokuraturze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego