Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
to się cieszę, że ją spotkałem. Jakaś znajoma i sympatyczna gęba. Bo o bazarze to trudno powiedzieć, że to sympatyczne miejsce. Co, już po robocie - pytam. Da, da - odpowiada. Irinka, chyba ma na imię Irinka. Ci Ormianie, co rozprowadzają płyty, tak do niej mówili. No i jak dziś poszło, Irinka. Macha ręką, możet byt'. Policja nie łaziła? Nieeet, no, niemnożka ljudi pakupało. A ty nie chocziesz szto nibud'? Nie, dzisiaj nie za bardzo. Szukam kogoś. No, jak nie najdiosz, my idiom niedołga na jamku. Chocziesz wodki? Ja pakupała stolicznu ot naszych. Nie chcę, piwa to bym się napił, ale wódki o
to się cieszę, że ją spotkałem. Jakaś znajoma i sympatyczna gęba. Bo o bazarze to trudno powiedzieć, że to sympatyczne miejsce. Co, już po robocie - pytam. Da, da - odpowiada. Irinka, chyba ma na imię Irinka. Ci Ormianie, co rozprowadzają płyty, tak do niej mówili. No i jak dziś poszło, Irinka. Macha ręką, możet byt'. Policja nie łaziła? Nieeet, no, niemnożka ljudi pakupało. A ty nie chocziesz szto nibud'? Nie, dzisiaj nie za bardzo. Szukam kogoś. No, jak nie najdiosz, my idiom niedołga na jamku. Chocziesz wodki? Ja pakupała stolicznu ot naszych. Nie chcę, piwa to bym się napił, ale wódki o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego