Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Horubała
Tytuł: Farciarz
Rok: 2003
Wracam do Gosi. Mówię:
- Okay, wszystko obliczone - i prycham ze śmiechu.
Sadowię się obok niej i jeszcze raz wyciągam piersióweczkę whiskacza. Biorę potężnego łyka, aż alkohol, waląc w podniebienie, pali mnie i pozbawia tchu. Wzdrygam się, Gocha rzuca swoje obowiązkowe "no i widzisz", a ja czuję, jak przepala mi przełyk. Macham ręką, jakbym chciał zdmuchnąć płomienie buchające z ust.
- Coli! - charczę, trochę się zagrywając. - Coli! Naciskam na guzik przywołujący stewardesę. Przychodzi. Dosyć leciwe babiszcze i pozbawione jakiegokolwiek wabika. Ot, fachowa, bezduszna pielęgniarka. - May I ask you for one more coke?
Uśmiecha się zawodowo, of course, i zmyka po puszeczkę.
Co jak
Wracam do Gosi. Mówię: <br>- Okay, wszystko obliczone - i prycham ze śmiechu.<br>Sadowię się obok niej i jeszcze raz wyciągam piersióweczkę whiskacza. Biorę potężnego łyka, aż alkohol, waląc w podniebienie, pali mnie i pozbawia tchu. Wzdrygam się, Gocha rzuca swoje obowiązkowe "no i widzisz", a ja czuję, jak przepala mi przełyk. Macham ręką, jakbym chciał zdmuchnąć płomienie buchające z ust. <br>- Coli! - charczę, trochę się zagrywając. - Coli! Naciskam na guzik przywołujący stewardesę. Przychodzi. Dosyć leciwe babiszcze i pozbawione jakiegokolwiek wabika. Ot, fachowa, bezduszna pielęgniarka. - May I ask you for one more coke? <br>Uśmiecha się zawodowo, of course, i zmyka po puszeczkę. <br>Co jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego