Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
wydało mi się ryzykownym żartem, wszakże
żartem boga, który niczego się nie obawia z ośmieszeniem włącznie.
Nie ma problemu!
I z werwą wyprowadziła mnie do zabiegowego, aby zlecić mi coś na
zaparcie!
No i taki był finał mojej Zeusomachii.
"Trzymałem się tak dobrze, że poczułem dla siebie tkliwość..." -
jak rzekł Machiavelli, poddany mękom i wtrącony do lochu.
Leżąc w rojnej sali, wciąż rozpamiętywałem powody, dla których
Helena nie przyszła.
Wprawiało mnie to w stan gorączki, rozpłomienienia umysłu.
Nie znałem przyczyn, nie mogłem się ich domyślić i czułem się
zagrożony.
Śmiertelnie.
Stokroć bardziej zagrożony niż Otello ze swoim obłędnym
kompleksem.
Przecież dla
wydało mi się ryzykownym żartem, wszakże<br>żartem boga, który niczego się nie obawia z ośmieszeniem włącznie.<br> Nie ma problemu!<br> I z werwą wyprowadziła mnie do zabiegowego, aby zlecić mi coś na<br>zaparcie!<br> No i taki był finał mojej Zeusomachii.<br> "Trzymałem się tak dobrze, że poczułem dla siebie tkliwość..." -<br>jak rzekł Machiavelli, poddany mękom i wtrącony do lochu.<br> Leżąc w rojnej sali, wciąż rozpamiętywałem powody, dla których<br>Helena nie przyszła.<br> Wprawiało mnie to w stan gorączki, rozpłomienienia umysłu.<br> Nie znałem przyczyn, nie mogłem się ich domyślić i czułem się<br>zagrożony.<br> Śmiertelnie.<br> Stokroć bardziej zagrożony niż Otello ze swoim obłędnym<br>kompleksem.<br> Przecież dla
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego