Łakome kąski grupy skazanej na ciągłą gonitwę. Tłum przepychał się, włażąc na siebie, klnąc, spluwając i paskudząc językiem.<br>"Sami sobie wymyślamy te zawody - pomyślał komisarz, sięgając do kieszeni płaszcza po papierosy. - Człowiek sam nieustannie napędza koło, które go miażdży. Nic dziwnego, że niektórzy wariują i lecą do piekła na skróty".<br>Machnął ręką.<br>"Dzięki temu masz chleb - dodał zgryźliwie. - Skaucie w ciemnym prochowcu, zbawicielu świata uzależniony od nikotyny, smutny pogromco przestępców".<br>Stanął w wąskim przejściu przed małym sklepem, na którego wystawie dostrzegł intrygującą maskę afrykańskiego bóstwa. Wielkie zębiska szczerzyły się złotą farbą, czerwone oczodoły hipnotyzowały złem, bawole rogi groziły bólem.<br>"Jak wyglądasz