Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
nadchodził przyjezdny z czarną teczką. Szedł krokiem zmęczonego człowieka, ubrany był w ciemny garnitur. Pot błyszczał na jego nienaturalnie wysokim czole.
- To co się stało z rowerem?
- A bo ja wiem? Może sam Kękuś sprzedał, a ojcu skłamał. Tak już nieraz bywało. Co tobie udowodnią? Znaleźli u ciebie rower? Powiedz Maciejce, żeby do mnie zaszedł.
Ale Polek nie słyszał już ostatnich słów pana Stasia. Z otwartymi ustami wpatrywał się w nadchodzącego mężczyznę, który w tej chwili obejrzał się na osadę, następnie spojrzał w słońce i ruszył w dalszą drogę.
- Pan Staś - rzekł niespodziewanie Polek
- czy u nas... czy my... Ja zaraz
nadchodził przyjezdny z czarną teczką. Szedł krokiem zmęczonego człowieka, ubrany był w ciemny garnitur. Pot błyszczał na jego nienaturalnie wysokim czole.<br>- To co się stało z rowerem?<br>- A bo ja wiem? Może sam Kękuś sprzedał, a ojcu skłamał. Tak już nieraz bywało. Co tobie udowodnią? Znaleźli u ciebie rower? Powiedz Maciejce, żeby do mnie zaszedł.<br>Ale Polek nie słyszał już ostatnich słów pana Stasia. Z otwartymi ustami wpatrywał się w nadchodzącego mężczyznę, który w tej chwili obejrzał się na osadę, następnie spojrzał w słońce i ruszył w dalszą drogę.<br>- Pan Staś - rzekł niespodziewanie Polek <br>- czy u nas... czy my... Ja zaraz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego