Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
na podwórko, Polek stracił jakoś animusz. Panfil, rozgrzewający się pogonią za swoim ogonem, przerwał zajęcie i patrzył teraz na chłopca z odrobiną zawiści i satysfakcji. Pani Linsrumowa doiła Batraczkę przed gankiem. Nie podnosząc głowy znad wiadra, rzekła:
- No tak, już po nocy wałęsasz się. Czasy takie niespokojne, był nawet pan Maciejko, a mnie serce cały czas bije i bije. Polek, Polek, ty pamiętaj, że jesteś sam, my, daj Boże, jeszcze kilka lat pożyjemy, a potem co będzie? Gdzie ty się obrócisz? Inni mają ojców, i to jakich: na stanowiskach, urzędników, oficerów, policjantów. Ich bieda nie spotka, mogą dokazywać i po nocy
na podwórko, Polek stracił jakoś animusz. Panfil, rozgrzewający się pogonią za swoim ogonem, przerwał zajęcie i patrzył teraz na chłopca z odrobiną zawiści i satysfakcji. Pani Linsrumowa doiła Batraczkę przed gankiem. Nie podnosząc głowy znad wiadra, rzekła:<br>- No tak, już po nocy wałęsasz się. Czasy takie niespokojne, był nawet pan Maciejko, a mnie serce cały czas bije i bije. Polek, Polek, ty pamiętaj, że jesteś sam, my, daj Boże, jeszcze kilka lat pożyjemy, a potem co będzie? Gdzie ty się obrócisz? Inni mają ojców, i to jakich: na stanowiskach, urzędników, oficerów, policjantów. Ich bieda nie spotka, mogą dokazywać i po nocy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego