a wyrok był, chociaż zaoczny. Sprawa teraz już państwowa, a państwo to jest państwo. Sto dwadzieścia złotych jeszcze nie pieniądz.<br>- Boże ty mój jedyny, sto dwadzieścia złotych nie pieniądz? To majątek, bogactwo, pół roku harować trzeba, żeby zebrać tyle grosza, Jezu najsłodszy.<br>- Uff, gorący i duszny dzisiaj wieczór - westchnął pan Maciejko.<br>- A ja jeszcze przy pracy; nocą do domu wrócę. Ech, los urzędnika - poskarżył się nieznajomy.<br>- I na czczo pan pewnie? - zatroskał się posterunkowy. <br>- Wiem, rozumiem. Co to ja chciałem powiedzieć? Człowiek wtedy i humoru nie ma, i przychylności dla ludzi postronnych.<br>- Homo homini lupus - przyświadczył melancholijnie nieznajomy.<br>- A może troszeczkę