Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Super Express
Nr: 25/2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
twarzy miał kominiarkę. Przystawił mojemu synowi jakiś przedmiot do brzucha, wyglądało to na pistolet gazowy. Powiedział, że to napad - Maciej Brania jest rosłym mężczyzną koło pięćdziesiątki. - Spojrzałem na niego, na syna. Krzyknąłem do Adama: "Lutujemy!", Ruszyliśmy na gościa. Sprowadziliśmy go do parteru i trzymaliśmy na ziemi do czasu przybycia policji. - Maciek się wkurzył, bo facet groził jego synowi. Każdego ojca by poniosło - wtrąca Janusz Bryła, inny pracownik stacji CPN.

Na miejscu szybko pojawił się patrol drogówki. Mundurowi przejęli bandytę z rąk bohaterskich pracowników CPN-u. Mężczyzna nie posługiwał się bronią ani palną, ani gazową, ale płynem do rozpylania, którego obudowanie może
twarzy miał kominiarkę. Przystawił mojemu synowi jakiś przedmiot do brzucha, wyglądało to na pistolet gazowy. Powiedział, że to napad - Maciej Brania jest rosłym mężczyzną koło pięćdziesiątki. - Spojrzałem na niego, na syna. Krzyknąłem do Adama: "Lutujemy!", Ruszyliśmy na gościa. Sprowadziliśmy go do parteru i trzymaliśmy na ziemi do czasu przybycia policji. - Maciek się wkurzył, bo facet groził jego synowi. Każdego ojca by poniosło - wtrąca Janusz Bryła, inny pracownik stacji CPN.<br><br>Na miejscu szybko pojawił się patrol drogówki. Mundurowi przejęli bandytę z rąk bohaterskich pracowników CPN-u. Mężczyzna nie posługiwał się bronią ani palną, ani gazową, ale płynem do rozpylania, którego obudowanie może
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego