Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
ona sama, własnymi rękami, popsuła!
Na kilka dni przed śmiercią mamusi wróciła ze szpitala, nieprzytomna z żalu, udręczona jej cierpieniem - i ledwie weszła do dużego pokoju - rozpłakała się. Usiadła w pluszowym fotelu profesora i nie mogła się uspokoić, wypłakiwała z siebie cały ból i strach. Nagle z głębi mieszkania przybiegł Maciek, przestraszony tymi odgłosami, ukląkł przy fotelu i pogłaskał ją po głowie. Nic nie powiedział, tylko patrzał ze współczuciem, wiernie, cała dobroć malowała mu się na twarzy i wyglądał, jakby wszystko-wszystko-wszystko rozumiał.
Zaryczana, rzuciła mu się na szyję, ściskając go rozpaczliwie, ze wszystkich sił - ach, jak mogła! Jak mogła
ona sama, własnymi rękami, popsuła!<br>Na kilka dni przed śmiercią mamusi wróciła ze szpitala, nieprzytomna z żalu, udręczona jej cierpieniem - i ledwie weszła do dużego pokoju - rozpłakała się. Usiadła w pluszowym fotelu profesora i nie mogła się uspokoić, wypłakiwała z siebie cały ból i strach. Nagle z głębi mieszkania przybiegł Maciek, przestraszony tymi odgłosami, ukląkł przy fotelu i pogłaskał ją po głowie. Nic nie powiedział, tylko patrzał ze współczuciem, wiernie, cała dobroć malowała mu się na twarzy i wyglądał, jakby wszystko-wszystko-wszystko rozumiał.<br>Zaryczana, rzuciła mu się na szyję, ściskając go rozpaczliwie, ze wszystkich sił - ach, jak mogła! Jak mogła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego