Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 7-8
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1964
W tej samej chwili otworzyły się drzwi sali i na wysokim, białym wózku, zakryta po szyję prześcieradłem, bladziutka i z zamkniętymi oczami, których długie rzęsy rzucały półokrągły cień na jej dziecinne policzki wyjechała uśpiona Anamaria. Obok niej szedł dr Rowland. Był bardzo blady i miał szarą, zmęczoną twarz. Wózek popychała Magdalena spokojna i uśmiechnięta. Perezowie nieśmiało, potrącając się w zdenerwowaniu, podeszli do doktora. Nie odezwali się nic. W ich oczach było pytanie, na które dr Rowland odpowiedział

również spojrzeniem. Uścisnęli sobie nerwowo ręce, które nie wiadomo jak spotkały się w drodze za wózkiem. Wjechali do małego pokoiku. Dr Rowland podsunął krzesło
W tej samej chwili otworzyły się drzwi sali i na wysokim, białym wózku, zakryta po szyję prześcieradłem, bladziutka i z zamkniętymi oczami, których długie rzęsy rzucały półokrągły cień na jej dziecinne policzki wyjechała uśpiona Anamaria. Obok niej szedł dr Rowland. Był bardzo blady i miał szarą, zmęczoną twarz. Wózek popychała Magdalena spokojna i uśmiechnięta. Perezowie nieśmiało, potrącając się w zdenerwowaniu, podeszli do doktora. Nie odezwali się nic. W ich oczach było pytanie, na które dr Rowland odpowiedział<br><br>&lt;page nr=130&gt; również spojrzeniem. Uścisnęli sobie nerwowo ręce, które nie wiadomo jak spotkały się w drodze za wózkiem. Wjechali do małego pokoiku. Dr Rowland podsunął krzesło
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego