Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 7-8
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1964
nocy; tylko szybkie kroki pielęgniarek nadawały jej niezwyczajny rytm i tętno.
Norma stała w oszklonych drzwiach wejściowych i wyglądała na zewnątrz. Czekała na ambulans. Tak jej kazał doktor. Przez otwarte drzwi dyżurki pielęgniarek widać było do połowy opróżnioną butelkę sidry i talerz z ciastem. Obok stała przygotowana do zabrania torba Magdaleny. Nie było tam nikogo. W mroku ogrodu szpitalnego zabłysły światła ambulansu, który za chwilę zatrzymał się cicho przed wejściem. Norma otworzyła

szeroko drzwi. Dwu sanitariuszy wniosło na dużych noszach maleńką, nieruchomą figurkę. Norma szła przodem, oni za nią. Otworzyła drzwi pokoju, stanowiącego przedsionek sali operacyjnej. Był tam dr Rowland z
nocy; tylko szybkie kroki pielęgniarek nadawały jej niezwyczajny rytm i tętno.<br>Norma stała w oszklonych drzwiach wejściowych i wyglądała na zewnątrz. Czekała na ambulans. Tak jej kazał doktor. Przez otwarte drzwi dyżurki pielęgniarek widać było do połowy opróżnioną butelkę sidry i talerz z ciastem. Obok stała przygotowana do zabrania torba Magdaleny. Nie było tam nikogo. W mroku ogrodu szpitalnego zabłysły światła ambulansu, który za chwilę zatrzymał się cicho przed wejściem. Norma otworzyła<br><br>&lt;page nr=128&gt; szeroko drzwi. Dwu sanitariuszy wniosło na dużych noszach maleńką, nieruchomą figurkę. Norma szła przodem, oni za nią. Otworzyła drzwi pokoju, stanowiącego przedsionek sali operacyjnej. Był tam dr Rowland z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego