jajkiem.<br><br><gap reason="sampling"><br><br>Tymczasem co robi adiunkt, w aurze niepewności, braku stabilizacji, lęku o stan posiadania jednych i nadziei na lepsze innych? Adiunkt jak gdyby nigdy nic tworzy precedens, wyróżnia i podejmuje znaczące zobowiązanie, czyli uszczupla budżet przeznaczony na poprawę statusu materialnego pracowników naukowych, na rzecz kogo? Jakiejś Obcej, zatrudnionej na zlecenia.<br>Magistrzy popadają w chorobę sierocą, łaszą się, przymilają i skrupulatnie śledzą dowody łask. Nic nie uchodzi ich uwadze, nawet tak marginalna zaszłość jak odrzuty. Uważają, że adiunkt niesłusznie faworyzuje plastyczkę, w końcu to przecież przybłęda nie przypisana do środowiska ani etatu. I jeszcze jedno. Odrzuty tworzą się głównie przez styl pracy