Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
ruszył w stronę konia.
Zatrzymało go półgłośne: "Panie majorze." To nieznajomy sierżant milicji z tylnego siodełka motocykla.
- Czego? Wyście pewnie mieli tylko wskazać drogę jako miejscowy? Sierżant stał już tak blisko, że słychać było jego oddech.
- Tak jest. Panie majorze - głos sierżanta podczołgał się szeptem do progu uwagi Zygmunta. - "Broda."
Major ściągnął brwi i zrobił krok w jego stronę.
- Panie majorze. Mam dla pana majora rozkaz od dowódcy okręgu Armii Krajowej.
Zygmunt wdział czapkę.
- Chodźcie! - warknął i ruszył przodem. Mijając swego konia poklepał go po pysku jakby pożegnalnym gestem. Serce biło w nim nerwowo jak przy spotkaniu niewiernej, złej, głupiej, ale
ruszył w stronę konia.<br>Zatrzymało go półgłośne: "Panie majorze." To nieznajomy sierżant milicji z tylnego siodełka motocykla.<br>- Czego? Wyście pewnie mieli tylko wskazać drogę jako miejscowy? Sierżant stał już tak blisko, że słychać było jego oddech.<br>- Tak jest. Panie majorze - głos sierżanta podczołgał się szeptem do progu uwagi Zygmunta. - "Broda."<br>Major ściągnął brwi i zrobił krok w jego stronę.<br>&lt;page nr=425&gt; - Panie majorze. Mam dla pana majora rozkaz od dowódcy okręgu Armii Krajowej.<br>Zygmunt wdział czapkę.<br>- Chodźcie! - warknął i ruszył przodem. Mijając swego konia poklepał go po pysku jakby pożegnalnym gestem. Serce biło w nim nerwowo jak przy spotkaniu niewiernej, złej, głupiej, ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego