ostatnią ostoją lewicowości w Rzeczypospolitej Unię Pracy, w której sporów było bez liku, ale afer jakoś nie widać. Trzeba aż współbolenia, żeby wymierzyć wektory w tym wyniosłym brodaczu wciąż nad czymś bezinteresownie pochylonym.<br><br>Zabytek przeszłości? - W porządku. Niech i tak będzie. Zatrzaśnijmy tę antykwarialną księgę. Jest akurat okazja, bo odszedł Małachowski gdzieś, skąd nas na pewno nie będzie nudził swoim nieustępliwym moralizatorstwem. Tak się może jednak zdarzyć, że gorzko będziemy żałować. I nawet nie pasa litego, to w końcu scenografia. Ale zatęsknić nam przyjdzie za słowami niewyważanymi, bo z sumienia, weredycznymi, bo ze szlachetności, która się cierpienia nie wstydzi. Zaś najbardziej