Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
Kaziu uciekł dziurą w płocie, Paluch chciał iść
za nim, ale się zaklinował... no, ugrzązł. Całe
por... spodnie diabli wzięli. I ka... marynarka pod pachą
mu pękła. Jak wracał, procesja go prowadziła. Świecił
gołym tył... tego, skórą. Jedną ręką zakrywał
plecy, te poniżej pasa, drugą ściskał sobie ramię
w objęciu. Malcy wyli z uciechy. No i tak wszedł na
Grubą. A kiedy zjawił się Kaziu z różą,
czerwoną przyniósł, mówił, że żółta
nie podobała mu się, właśnie Tata odbierał
telefon z miasta. Kierowniczka biblioteki dzwoniła. Pamiętała
Kazia z jakiejś akademii, wierszyk recytował. I pyta Taty,
czy obchodzi imieniny, że chłopcy z
Kaziu uciekł dziurą w płocie, Paluch chciał iść <br>za nim, ale się zaklinował... no, ugrzązł. Całe <br>por... spodnie diabli wzięli. I ka... marynarka pod pachą <br>mu pękła. Jak wracał, procesja go prowadziła. Świecił <br>gołym tył... tego, skórą. Jedną ręką zakrywał <br>plecy, te poniżej pasa, drugą ściskał sobie ramię <br>w objęciu. Malcy wyli z uciechy. No i tak wszedł na <br>Grubą. A kiedy zjawił się Kaziu z różą, <br>czerwoną przyniósł, mówił, że żółta <br>nie podobała mu się, właśnie Tata odbierał <br>telefon z miasta. Kierowniczka biblioteki dzwoniła. Pamiętała <br>Kazia z jakiejś akademii, wierszyk recytował. I pyta Taty, <br>czy obchodzi imieniny, że chłopcy z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego