przez maskę. Czerwony i... Nie wiem, jak go poznam.<br>- A jak ty wyglądasz? Ciemne włosy, ale nie czarne, oczy piwne....<br>- Piwne? To znaczy jakie? Bursztynowo-złote czy czekoladowe?<br>- Czasem miodowe, czasem czekoladowe - wyjaśnił. - To zależy od tego, jaki mam nastrój.<br>Śmiałam się. <br>- To może opiszę trochę inaczej moje autko - powiedział. - Małe, czerwone, z lusterkiem w przesłonie słonecznej dla pasażera, bardzo szerokimi oponami i dobrym stereofonicznym radiem.<br>Porządnie rozczesałam włosy. Wysuszyłam, zdążyłam nawet wymodelować.<br>Zastanawiałam się, czy robić makijaż. Nie zdążyłam się wyspać. Oczy same się zamykały. - Nie! -zdecydowałam. Żadnego makijażu. Jeszcze tego brakowało, żebym tarła oczy i rozmazywała tusz po policzkach