dopuścisz do siebie nikogo. Czując się podle i bardzo samotnie, sięgasz po prochy, nie wierząc nawet, aby mogły ci pomóc lub po butelkę, aby zalać robaka. Wiesz, że to jest nierozsądne i naganne, co robisz, że tylko znów okazujesz swą słabość. Wzmaga się poczucie winy. <br>Poczucie winy cię nie opuszcza. Maltretowało cię w nocy, musisz się z nim zmierzyć również za dnia. Samooskarżeniom graniczącym z masochizmem nie ma końca. Przekonujesz sam siebie, jakim to jesteś wyrzutkiem, punktujesz wszystkie własne błędy i wady, roztrząsasz bez końca całe tkwiące w tobie lub tylko wyimaginowane zło. I kiedy już sam siebie nareszcie przekonasz, że