LAMENT WYSOKIEGO DYGNITARZA</><br><br><br>W sekrecie, towarzyszu, powiem wam,<br>nie bawią już idee mnie ogromne!<br>W szwajcarskim banku małe konto mam,<br>że o londyńskim nawet już nie wspomnę.<br><br>Mieszkanko niezłe mam w Alei Róż,<br>na Szucha zaś rozkoszną garsonierę,<br>przed oknem luksusowy stoi wóz<br>i wrastam tak powoli w lepszą sferę.<br><br>Małżonka, z domu Blikle, damy wzór,<br>kobieta piękna i niepospolita.<br>Co czwartek literacki u nas żur,<br>na którym sama zbiera się elita.<br><br>W Oxfordzie kształci się mój starszy syn,<br>a młodszy jeździ konno i poluje.<br>Radziwiłł Krzysztof bywa w domu mym<br>i z lekka żonę moją emabluje.<br><br>I nagle - proszę was