Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
Jerzy, ale redaktor nie miał nawet czasu wzruszyć ramionami.
- Dziś, za godzinę albo wcześniej, pewna kanalia, przodownik Sysek, granatowy, wręczył jakiemuś agenciakowi spisy więźniów politycznych z Mokotowa sprzed trzydziestego dziewiątego, z adresami. Mam dwóch spalonych z samej redakcji "Drogi". Musimy uśpić pięć lokali. . Można jeszcze ratować. Trzeba zaraz, na ochotnika... Mam adres, gdzie się te kanalie spotkają. Gdyby im skonfiskować i zagrozić...
Jerzy spojrzał na zegarek. - Gdzie?
- Poznańska.
- Opowiesz mi po drodze - mruknął sięgając po czapkę. - Musimy tylko skoczyć jeszcze po Zygmunta.
Wracał spiesznie do domu. Zygmunt rozstając się z nim zapowiedział przybycie z ekipą radiową pod wieczór, i oto już
Jerzy, ale redaktor nie miał nawet czasu wzruszyć ramionami.<br>- Dziś, za godzinę albo wcześniej, pewna kanalia, przodownik Sysek, granatowy, wręczył jakiemuś agenciakowi spisy więźniów politycznych z Mokotowa sprzed trzydziestego dziewiątego, z adresami. Mam dwóch spalonych z samej redakcji "Drogi". Musimy uśpić pięć lokali. . Można jeszcze ratować. Trzeba zaraz, na ochotnika... Mam adres, gdzie się te kanalie spotkają. Gdyby im skonfiskować i zagrozić...<br>Jerzy spojrzał na zegarek. - Gdzie?<br>- Poznańska.<br>- Opowiesz mi po drodze - mruknął sięgając po czapkę. - Musimy tylko skoczyć jeszcze po Zygmunta.<br>Wracał spiesznie do domu. Zygmunt rozstając się z nim zapowiedział przybycie z ekipą radiową pod wieczór, i oto już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego