Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Horubała
Tytuł: Farciarz
Rok: 2003
na plecach, jęcząc z bólu i rozkoszy, zapewniam, że było cudownie, gdy smagała mnie batogiem, gdy obcas od swojego czarnego wysokiego buta wwiercała w moje krocze. Umieram z rozkoszy na widok jej skórzanej bielizny, dyscyplinującej stare, ale wciąż atrakcyjne ciało. Czołgam się po podłodze zasmarkany, okrwawiony, szczęśliwy... Jeszcze, jeszcze raz, Marianno...

godzina 13.13

Wrzucam trójkę i cieszy mnie ten ruch, uczyniony nonszalancko, bez wysiłku, jakby samą kiścią dłoni. Połączenie omdlałej ręki ze Stworzenia Adama z gestem z teledysku podstarzałej blondyneczki, mknącej kabrioletem wśród futurystycznego krajobrazu wygenerowanego na komputerze przez zaćpanego grafika. Jej chusta powiewająca na wietrze, a potem białe ubranko
na plecach, jęcząc z bólu i rozkoszy, zapewniam, że było cudownie, gdy smagała mnie batogiem, gdy obcas od swojego czarnego wysokiego buta wwiercała w moje krocze. Umieram z rozkoszy na widok jej skórzanej bielizny, dyscyplinującej stare, ale wciąż atrakcyjne ciało. Czołgam się po podłodze zasmarkany, okrwawiony, szczęśliwy... Jeszcze, jeszcze raz, Marianno...<br> <br>godzina 13.13<br><br>Wrzucam trójkę i cieszy mnie ten ruch, uczyniony nonszalancko, bez wysiłku, jakby samą kiścią dłoni. Połączenie omdlałej ręki ze Stworzenia Adama z gestem z teledysku podstarzałej blondyneczki, mknącej kabrioletem wśród futurystycznego krajobrazu wygenerowanego na komputerze przez zaćpanego grafika. Jej chusta powiewająca na wietrze, a potem białe ubranko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego