Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
bardziej stawała się niezawodna, służąc mi na
każde zawołanie:

- Twórca świata jest najgorszą, najokrutniejszą, najokropniejszą
ze wszystkich istot... - mówię patrząc mu prosto w ciemne oczy.
- Będzie więc istniał i po stworzeniach zaludniających nasz
świat...
Wszystkie wstąpią z powrotem w jego łono, aby mogły powstać inne, jeszcze gorsze
od nich istoty...
Markiz milczał przymknąwszy powieki, więc dotknąłem jego
ramienia w czarno-złotym pasiaku, dziś po kąpieli wybrał sobie takie
ko1ory.
Dość szykowne.
Wiem, że dobrze słyszał każde słowo, które przed chwilą padło i
dlatego wolał unikać mojego spojrzenia.
- C'est vrai? Jestże tak w rzeczy samej?...
Mówże pan wreszcie!
No? - i zacisnąłem palce
bardziej stawała się niezawodna, służąc mi na<br>każde zawołanie:<br> &lt;page nr=102&gt;<br> - Twórca świata jest najgorszą, najokrutniejszą, najokropniejszą<br>ze wszystkich istot... - mówię patrząc mu prosto w ciemne oczy.<br> - Będzie więc istniał i po stworzeniach zaludniających nasz<br>świat...<br> Wszystkie wstąpią z powrotem w jego łono, aby mogły powstać inne, jeszcze gorsze <br>od nich istoty...<br> Markiz milczał przymknąwszy powieki, więc dotknąłem jego<br>ramienia w czarno-złotym pasiaku, dziś po kąpieli wybrał sobie takie<br>ko1ory.<br> Dość szykowne.<br> Wiem, że dobrze słyszał każde słowo, które przed chwilą padło i<br>dlatego wolał unikać mojego spojrzenia.<br> - C'est vrai? Jestże tak w rzeczy samej?...<br> Mówże pan wreszcie!<br> No? - i zacisnąłem palce
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego