żal, znajduje się w pogotowiu bojowym: smycz odczepiona, by w każdym momencie można było go wyokrętować, na końcu linki kamizelka ratunkowa. Na pewno będzie miał dosyć rozwagi, by się jej trzymać. Ja zaś zrobię, co będę mógł, by go odszukać i wciągnąć na dinghy. Jeśli ją odnajdę, jeśli będę istniał.<br> Marznę i słucham. Słucham i kostnieję. Czasami wydaje mi się, że z wnętrza jachtu, przy otwartym luku, słychać lepiej. Że kajuta działa jak pudło rezonansowe. Tak rozumuję, gdy robi mi się wyjątkowo chłodno. Gdy mimo pastylek sen zaczyna chwytać za gardło, podcinać nogi, zamraczać rozum. Tak bywa nocą.<br> Mija dzień. Jeden