Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Wprost
Nr: 14.11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
ogół tę
drobną wadę, że stają się własnym zaprzeczeniem". Jeszcze nie było naszego
"okrągłego stołu", nie upadły mury, nie rozsunęły się żelazne kurtyny, nie
zaistniał paradoks "aksamitnej rewolucji" i Madej wydał mi się
reformatorem-utopistą. Odpowiadał, że jego biedni bierni bohaterowie
"wyzwolą kiedyś mechanizmy obronne". Gdy dzisiaj czyta się tom "Maść na
szczury", nagle wyraźnie dostrzega się cechy bohaterów i sytuacje, które
zapowiadały niezgodę na rzeczywistość. Ojciec jadący z synem Maćkiem po
podkowy dla konia do wielkiej fabryki, ponieważ nie można ich było zrobić
na wsi, wydaje się prostakiem i to wystraszonym. Ale przecież piekli się
bez przerwy, wymyśla, klnie na
ogół tę<br>drobną wadę, że stają się własnym zaprzeczeniem". Jeszcze nie było naszego<br>"okrągłego stołu", nie upadły mury, nie rozsunęły się żelazne kurtyny, nie<br>zaistniał paradoks "aksamitnej rewolucji" i Madej wydał mi się<br>reformatorem-utopistą. Odpowiadał, że jego biedni bierni bohaterowie<br>"wyzwolą kiedyś mechanizmy obronne". Gdy dzisiaj czyta się tom "Maść na<br>szczury", nagle wyraźnie dostrzega się cechy bohaterów i sytuacje, które<br>zapowiadały niezgodę na rzeczywistość. Ojciec jadący z synem Maćkiem po<br>podkowy dla konia do wielkiej fabryki, ponieważ nie można ich było zrobić<br>na wsi, wydaje się prostakiem i to wystraszonym. Ale przecież piekli się<br>bez przerwy, wymyśla, klnie na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego