z kilkunastu jaj, podała dobrą<br>kiełbasę i naturalną kawę.<br> Po dłuższym odpoczynku ruszyli dalej z cennymi informacjami<br>Słowaka, który radził Polakom, gdzie najbezpieczniej<br>przekraczać granicę słowacko-polską. Były duże opady śniegu.<br>Cały czas brnęli na nartach. Kierowali się w kierunku Tatr<br>przez Koszyckie Hmary, Margecany, Spiskie Vlachy, Spiską<br>Nową Wieś. Maszerowali tylko nocą. Podczas dnia odpoczywali w<br>przygodnych szałasach lub u znajomych Słowaków,<br>których Józef Krzeptowski poznał jeszcze przed wojną.<br> W piątym dniu morderczej wędrówki, nieludzko zmęczeni,<br>dotarli do wioski Ozielec, położonej w pobliżu Popradu. Byli<br>już u kresu sił. Krzeptowski przypomniał sobie, że mieszka tu<br>jeszcze od pierwszej wojny światowej