Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
Tęgawek, pewnie by mi nie popuścił - bez względu na okoliczności.
Stara to i dobra zasada - najpierw związać: każdy wariat skruszeje.
A potem zobaczymy, co mu dolega.
Więc ostatecznie elegancik nie zademonstrował na mnie wprawy w zakładaniu nelsona i drapiąc się w wypielęgnowane baczki odszedł na bok, wprawdzie z ociąganiem, a Mateczka wziąwszy mnie pod łokieć zaprowadziła tam, gdzie udało się wypatrzyć trochę wolnego miejsca na szerokiej ławie pod ścianą kazamatów.
Przyniosła mi kawę i chleb.
Były to dwie niezwykle grube pajdy, nie do końca rozcięte, a w środku bryłka marmolady.
Nawet kiedy się je rozerwało; nie sposób było takiej pajdy ukąsić
Tęgawek, pewnie by mi nie popuścił - bez względu na okoliczności.<br>Stara to i dobra zasada - najpierw związać: każdy wariat skruszeje.<br>A potem zobaczymy, co mu dolega.<br>Więc ostatecznie elegancik nie zademonstrował na mnie wprawy w zakładaniu nelsona i drapiąc się w wypielęgnowane baczki odszedł na bok, wprawdzie z ociąganiem, a Mateczka wziąwszy mnie pod łokieć zaprowadziła tam, gdzie udało się wypatrzyć trochę wolnego miejsca na szerokiej ławie pod ścianą kazamatów.<br>&lt;page nr=214&gt; Przyniosła mi kawę i chleb.<br>Były to dwie niezwykle grube pajdy, nie do końca rozcięte, a w środku bryłka marmolady.<br>Nawet kiedy się je rozerwało; nie sposób było takiej pajdy ukąsić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego