Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
ma związane ręce, ale zarazem dawał mi do zrozumienia, że gdyby mógł, uścisnąłby mi dłoń.
Idąc się położyć na swoje łóżko czułem niezwykłe zmęczenie.
Wyciągnąłem się na wznak.
Od nadmiaru wrażeń kręciło mi się, szumiało w głowie.
Zamknąłem oczy.
Ujrzałem naraz feerię twarzy - Bourbonkę, dwie inne siostry, Chochlika, markiza, Kolosa, Mateczkę.
Ośnieżone drzewo, pod którym zwinięty w kłębek leży kot, moja dusza z zielonym okiem.
I zasypiając pomyślałem, że nigdy nie zapomnę tej chwili, gdy skłuty, otumaniony zastrzykami, słaniając się na nogach, podtrzymywany przez Mateczkę stąpam rozległą nawą wśród rzesz pasiaków, łazarz wśród łazarzy, niosąc im prawdziwą pociechę, sakrament róż damasceńskich
ma związane ręce, ale zarazem dawał mi do zrozumienia, że gdyby mógł, uścisnąłby mi dłoń.<br>Idąc się położyć na swoje łóżko czułem niezwykłe zmęczenie.<br>Wyciągnąłem się na wznak.<br>Od nadmiaru wrażeń kręciło mi się, szumiało w głowie.<br>Zamknąłem oczy.<br>Ujrzałem naraz feerię twarzy - Bourbonkę, dwie inne siostry, Chochlika, markiza, Kolosa, Mateczkę.<br>Ośnieżone drzewo, pod którym zwinięty w kłębek leży kot, moja dusza z zielonym okiem.<br>I zasypiając pomyślałem, że nigdy nie zapomnę tej chwili, gdy skłuty, otumaniony zastrzykami, słaniając się na nogach, podtrzymywany przez Mateczkę stąpam rozległą nawą wśród rzesz pasiaków, łazarz wśród łazarzy, niosąc im prawdziwą pociechę, sakrament róż damasceńskich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego