Dzieci! Odstąpcie! Ufajcie! Ona powróci! <br>Ufajcie! Ona powróci!" Skoczyli ku niemu żandarmi, wepchnęli na wózek. Konie <br>ruszyły galopem. Ksiądz wołał wciąż: "Ona powróci! Powróci!" - i z tym wołaniem, <br>z tą wzniesioną ręką znikł z oczu patrzących; nie widziano go już nigdy więcej.<br>Lata szły a szły dla Podlasia coraz cięższe. Matka Boska Kodeńska, oderwana <br>od swojego ludu, pozostawała w bocznej kaplicy kościoła jasnogórskiego, niby <br><orig>wymownica</>, rezydentka u starszej siostry na komornym. Pątnicy, dążący pokłonić <br>się Królowej, właściwej Pani Częstochowskiej, mijali Ją z roztargnieniem. I <br>tylko właśni poddani, przybyli znad Bugu, padali krzyżem u Jej stóp, szlochając.<br><br>Nieśpieszne są wyroki Boskie, ale niezawodne