Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
buta.
- Za wsią nie - powiedział. - Tam już nie zna świata. A we wsi
jakbyście zgubili, już by znalazł. - I tym martwym głosem zwrócił się
do psa: - Zaprowadź ich, Pyrć. Tylko wracaj, bo i mnie pora wracać.
Pies zerwał się, szczeknął na nas i nie oglądając się, ruszył
truchtem przed siebie.
- Matko Święta - powiedziała matka z lękiem w głosie - jeszcze nie
widziałam, żeby pies. Kury, gęsi, ale do świętego?
A co dziwne, truchtał jakby według naszych kroków, ani mniej, ani
więcej, i tylko tych parę kroków przed nami. Raptem skręcił z drogi w
bok, w małą przerwę między dwoma obejściami. W głębi, jak
buta.<br> - Za wsią nie - powiedział. - Tam już nie zna świata. A we wsi<br>jakbyście zgubili, już by znalazł. - I tym martwym głosem zwrócił się<br>do psa: - Zaprowadź ich, Pyrć. Tylko wracaj, bo i mnie pora wracać.<br> Pies zerwał się, szczeknął na nas i nie oglądając się, ruszył<br>truchtem przed siebie.<br> - Matko Święta - powiedziała matka z lękiem w głosie - jeszcze nie<br>widziałam, żeby pies. Kury, gęsi, ale do świętego?<br> A co dziwne, truchtał jakby według naszych kroków, ani mniej, ani<br>więcej, i tylko tych parę kroków przed nami. Raptem skręcił z drogi w<br>bok, w małą przerwę między dwoma obejściami. W głębi, jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego