z klientami żyją z rozbojów na gościńcach. Jeszcze w XVIII stuleciu pisano o Mazowszu: "Mieszkańcy tego kraju tchną duchem rozboju". Nazywano je nawet "jaskinią łotrów".<br>Główny bohater Rękopisu, kapitan gwardii wallońskiej Alfons van Worden, mający na swoim koncie wiele śmiertelnych ofiar, przyjąłby zapewne ze zrozumieniem ten fragment wspomnianych już dziejów Mazowsza, pióra Święcickiego, w którym czytamy, iż wśród szlachty mazurskiej zabójstwa były rzeczą powszechną, do wyjątków zaś powszechnie chwalonych należał szlachcic, który nikogo nie uśmiercił.<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>Jeśliby bowiem wjechał do Krakowa u boku najeźdźcy, któremu w zdradziecki sposób otworzył wrota ojczyzny, któż by potem śmiał stroić Napierskiego w pióropusz obrońcy chłopów? Obrazowi