Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie
Nr: 5/5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
Przejmuje się ciężkimi warunkami pracy. - Od jutra ma być tu ciepła woda - zarządza w końcu. Starego dyrektora wyrzuca. - Dopuścił pan do wywiezienia na taczce jednego z najbardziej zasłużonych dla zakładu towarzyszy, Karola Szostaka.
Działacze "Solidarności" chodzą tymczasem smętnie po spacerniaku w obozie internowania. Jedzą przy tym banany i pomarańcze. Dyskutują. Mecenas Franczuk nadal ich agituje. - Trzeba było wszystko rozwalać - mówi.
Pewnego dnia Szostak skromnie ubrany rusza z siatką po zakupy. Zza rogu wyjeżdża nagle lśniący, czerwony mercedes. Za kierownicą siedzi mecenas Franczuk - wypuszczono go niedawno z obozu. Franczuk patrzy ironicznie na Szostaka zza przyciemnianej szyby, po chwili odjeżdża. - Wyszedł, skurwysyn, na
Przejmuje się ciężkimi warunkami pracy. - Od jutra ma być tu ciepła woda - zarządza w końcu. Starego dyrektora wyrzuca. - Dopuścił pan do wywiezienia na taczce jednego z najbardziej zasłużonych dla zakładu towarzyszy, Karola Szostaka.<br>Działacze "Solidarności" chodzą tymczasem smętnie po spacerniaku w obozie internowania. Jedzą przy tym banany i pomarańcze. Dyskutują. Mecenas Franczuk nadal ich agituje. - Trzeba było wszystko rozwalać - mówi.<br>Pewnego dnia Szostak skromnie ubrany rusza z siatką po zakupy. Zza rogu wyjeżdża nagle lśniący, czerwony mercedes. Za kierownicą siedzi mecenas Franczuk - wypuszczono go niedawno z obozu. Franczuk patrzy ironicznie na Szostaka zza przyciemnianej szyby, po chwili odjeżdża. - Wyszedł, skurwysyn, na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego