żyjące),<br>Lub w wodę, budząc pustą wesołość rusałek<br>I oklaski wśród trzciny.<br>Grady, deszcze, śniegi<br>Szalały, gdy z ogrodów już odeszło życie -<br>Bywały wprawdzie chłopskich, gorzkich skarg przyczyną,<br>Lecz, zdało się, bez woli własnej. Po czym słońce<br>Biegło, blaski, jak ręce do zgody gotowe,<br>Wyciągając ku rolom, zasiewom i sadom.<br>Meteory we wrześniu zwykle skośnym deszczem<br>Wiały - jakże łagodnie! Nazwa ich ludowa<br>"Łzy świętego Wawrzyńca". W pięknym dawnym wrześniu...<br>Nierzadko blady teatr chmur odgrywał w górze<br>Poetyckie, przewiewne dramaty tajemnic,<br>Bezpłatne widowisko barw - a czasem, temu,<br>Który umiał ku niebu dłużej zadrzeć głowę,<br>Dawało ono wieści, wróżby i przestrogi,<br>Z pomocą