Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
jeszcze przed swoim wyjazdem. Szedł więc pełen ciekawości, pewien zainteresowania, jakie wzbudzi wśród kolegów i znajomych po półrocznej nieobecności.
Oto wyszli na ulicę i depczą rozsłonecznione błoto. Styka się tu dzielnica żydowska ze staromiejską; mijają sklepy kuśnierzy i widzą ulicę Długą ze starożytnymi domami ulicy Freta u wylotu. Idą przez Miodową i Zygmunt opowiada rzeczy ciekawe; jest co słuchać.
- Otóż Dziadzia wyjechał w parę dni po tobie, wiesz, że zawsze był tajemniczy - tak i teraz wszystko stało się niespodzianie i momentalnie. Zrobił małe pijaństwo u "Wróbla", raniutko, w ostatniej chwili, udziudziany kompletnie wsiadł do samolotu i pojechał do Gdańska.
Miałem list
jeszcze przed swoim wyjazdem. Szedł więc pełen ciekawości, pewien zainteresowania, jakie wzbudzi wśród kolegów i znajomych po półrocznej nieobecności.<br>Oto wyszli na ulicę i depczą rozsłonecznione błoto. Styka się tu dzielnica żydowska ze staromiejską; mijają sklepy kuśnierzy i widzą ulicę Długą ze starożytnymi domami ulicy Freta u wylotu. Idą przez Miodową i Zygmunt opowiada rzeczy ciekawe; jest co słuchać.<br>- Otóż Dziadzia wyjechał w parę dni po tobie, wiesz, że zawsze był tajemniczy - tak i teraz wszystko stało się niespodzianie i momentalnie. Zrobił małe pijaństwo u "Wróbla", raniutko, w ostatniej chwili, udziudziany kompletnie wsiadł do samolotu i pojechał do Gdańska. &lt;page nr=8&gt;<br>Miałem list
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego