Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
grzmotami, ciepły wiatr goni po polu słomę, wznosi nad ścieżkami niebies kawy pył.
Jeszcze nie zdążył zrobić się dzień, a już nad Szabasową biją pioruny.
Gabe Gudeł, Miś Kunda i Dudi spali w polu na pokosach koniczyny.
Kiedy wiatr począł szarpać z pleców zwiędłą nać, zbudził się Dudi, trącił nogą Misia. - Wstawaj, deszcz pada!
Zbliżał się szum.
Pierwsze wielkie krople upadły Dudi na czoło i na gołe kolana.
Nagarnął ko niczynę i położył sobie na plecy.
Chciał okryć kolana, ale gdzieś blisko uderzył piorun.
Zaczął siec gęsty, ukośny deszcz i Miś Kunda podniósł się na kolana, tak pochylony jak do modlitwy
grzmotami, ciepły wiatr goni po polu słomę, wznosi nad ścieżkami niebies kawy pył.<br>Jeszcze nie zdążył zrobić się dzień, a już nad Szabasową biją pioruny.<br>Gabe Gudeł, Miś Kunda i Dudi spali w polu na pokosach koniczyny.<br>Kiedy wiatr począł szarpać z pleców zwiędłą nać, zbudził się Dudi, trącił nogą Misia. - Wstawaj, deszcz pada!<br>Zbliżał się szum.<br>Pierwsze wielkie krople upadły Dudi na czoło i na gołe kolana.<br>Nagarnął ko niczynę i położył sobie na plecy.<br>Chciał okryć kolana, ale gdzieś blisko uderzył piorun.<br>Zaczął siec gęsty, ukośny deszcz i Miś Kunda podniósł się na kolana, tak pochylony jak do modlitwy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego