oddanym mojej babce Czyżowej, nie odstępował jej na krok, towarzyszył przy wszystkich zatrudnieniach, potrafił, celem podążenia za babką, sforsować każdą przeszkodę. Ponieważ urodził się w roku 1944, dziadek mój zwykł mawiać, że pies nasz ma tyle lat ile Polska Ludowa, które to określenie, jak się w nie wmyśleć, było dalekosiężne. Misiu zmarł na swoje i PRL XX-lecie. W jakiejś zapewne mierze długowieczność zawdzięczał faktowi, iż obligatoryjne w tamtych czasach i stronach atrybuty wiejskich kundli typu łańcuch, buda były mu nieznane, był mieszkańcem domu, rzecz jasna w rozsądnych granicach i bez nadmiernej czułostkowości, które to zresztą reguły tyczyły wszystkich domowników. Kot