Do wewnątrz czy na zewnątrz, no Bocian, proszę... - Zygmunt nie odpuszczał, próbując złapać kumpla za brzuch. - Bo tego nie da się cofnąć, odwrócić, odmienić. Raz na zawsze. Co? - dysząc, przeniósł wzrok na niebo za oknem. - Co? Komórkę dostała i może się modlić bezpośrednio do Tamtego, tak? Pamiętam, chyba ma koleżankę Monstrancję, co? Spytaj przy okazji. Na drugiej zmianie praca, kasa i Bela-Belowski, a na pierwszej ciche rozmowy z Tamtym... Też chciałbym kiedyś zadzwonić do Niego, ale tylko po to, żeby go spytać, jak się dochodzi do takiej nieczułości. Ale Tamten nie usłyszy. Nie stamtąd idzie rytm czasu... Pochłania nas ziemia