uwijali się między stołami, roznosząc domowe smakołyki. Jak to bowiem jest we zwyczaju, każdy na zjazd przywozi co może.<br>Każdy też przyjeżdża z jak najliczniejszą rodziną. Bo to przecież o to chodzi, by spotkać się, pogadać, pochwalić dziećmi, a bywa że i poznać.<br><br>*<br><br>Dzisiaj rodzina wywodząca się od Józefa Guta Mostowego rozsiana jest dosłownie po całym świecie. Jak jednak mówią <dialect>"nie wozne, jako sie fto pise w dowodzie osobistym, cy po ojcu, ale wozne, coby się wiedzioł wywieść som, albo bez swego chłopa, cy bez swojom babe od tyk piyrsyk Gutów, co się pobudowali około 1780 roku przy moście nad Olcankom